Sunday, May 29, 2011

Ojciec chrzestny

Dziewczyny mają "Przeminęło z Wiatrem" albo "Pretty Woman". Zależy od wieku :) Film dla chłopaków to bezapelacyjnie "Ojciec Chrzestny". Właśnie skończyłem oglądać wszystkie trzy części. Na gorąco mogę tylko powiedzieć, że moim zdaniem, trzeba mieć jakiś bagaż doświadczeń życiowych, żeby poprawnie odebrać ten film. Myślę, że trzydziestka to jest minimum, choć patrząc na zdziecinnienie naszego świata to i cztardziestka może być za mało. A dużej części brzydszej połowy ludzkości, to i na grobowej desce ciężko będzie zrozumieć o czy jest ten film. Mnie, po dzisiejszym seansie, przyszła do głowy taka oto myśl: bycie mężczyną to umiejętność podnoszenia się po tym, jak dostaniesz od życia zdrowego kopa w dupę. Wyciąganie wniosków z przegranej jest z tym ściśle związane. A z czasem przychodzi też taka myśl, że za którymś razem zabraknie sił na to, żeby się podnieść. Akceptacja tego faktu pozwala spojrzeć na wiele rzeczy z zupełnie innej perspektywy. 
   

No comments:

Post a Comment

Kochani!!! Podpisujcie się chociaż imieniem!
Niech wiem, kto do mnie pisze!
Bo włączę opcję z koniecznością rejestracji...