Wednesday, May 4, 2011

Doniesienia z frontu (robót) cz. II

Saoirse jest gotowa do malowania. Zaszpachlowaliśmy wszystkie dziury, oszlifowaliśmy, ogłaskaliśmy... Teraz tylko dobrze ją umyć (tak ze trzy razy) i malujemy. Po prawdzie to mieliśmy malować w tym tygodniu (dzisiaj miała być położona pierwsza warstwa lakieru), ale tak zaczęło wiać, że wywiewało farbę z kuwety. Odpuściłem i wróciłem do domu pozarabiać. Biorę wolne w przyszłym tygodniu i mam nadzieję, że przed wyjazdem do Norwegii będziemy mieli łódkę pomalowaną. Za to, zamiast malowania, udało mi się "pchnąć" obcinanie wału. Wał obcięty i oczyszczony czeka, aż Scott założy na niego śrubę. Ponieważ musiałem do tego obcinania wyciągnąć silnik z piwnicy to, tak przy okazji, zaprawiłem go szuwaksem przeciwrdzowym (zaczynam tworzyć własne słowa - Hanka* byłaby ze mnie dumna :))). Wyciąganie silnika zajęło mi pół godziny. Nieźle, biorąc pod uwagę, że za pierwszym razem walczyłem z tym przez kilka dni. To tyle na teraz.

A Marzenie zupełnie odbiło. Wstaje o 4 rano, żeby robić zdjęcia. Z daleka, z torbą i statywem, wygląda jak wędkarz. Za to zdobycz przynosi zupełni inną. Pod tym zdjęciem jest galeria.



*) Hanka to moja ulubiona polonistka z ogólniaka.

No comments:

Post a Comment

Kochani!!! Podpisujcie się chociaż imieniem!
Niech wiem, kto do mnie pisze!
Bo włączę opcję z koniecznością rejestracji...