Monday, November 28, 2011

Pomnik powstańców

Będzie o tym jak się Polacy pod pomnikiem spotkali.

Ale na razie wstęp. Było to na początku naszej znajomości z Tomkami Hipopotamowymi Siedzieliśmy u nich na jachcie i przeglądaliśmy zdjęcia. Na jednym z nich była grupa ludzi sprzątająca jakiś pomnik. Na moje pytanie o to, co za historia jest na tym zdjęciu usłyszałem, że od jakiegoś czasu, wraz ze znajomymi sprzątają przed Świętem Zmarłych pomnik powstańców listopadowych, który znajduje się na cmentarzu w centrum Portsmouth. Muszę przyznać, że mnie zamurowało. Przyzwyczaiłem się do tego, że polska emigracja ostatnich lat nie mówi o niczym więcej niż o pieniądzach. Trzeba przyznać, że w większości przypadków tak jest i dlatego fakt, że spotkałem kogoś, kto ma czas i chęci na działania nie związane ze stanem konta bankowego był dla mnie tym bardziej zaskakujący. I pewnie dlatego ta historia tak bardzo zapadła mi w pamięć.

A zapadła tak bardzo, że zadzwoniłem w połowie października do Tomka i poprosiłem, żeby nas też zabrali jak będą w tym roku tam jechać. Pomyślałem sobie, że nie będę w tym roku na "moich" grobach w Polsce, to choć w ten sposób uczczę pamięć moich bliskich. Może to naiwnie brzmi ale tak naprawdę myślę. Zresztą w czasie jazdy do Portsmouth Marzena zapytała, ile w naszej obecności na sprzątaniu tego pomnika jest lansu a ile rzeczywistej, wewnętrznej potrzeby. Zastanawiałem się wtedy i muszę przyznać, że i teraz nad tym myślę. I coraz bardziej się w tym utwierdzam, że nie było żadnego lansu. Czasami trzeba zrobić coś takiego, żeby nie zapomnieć, że są rzeczy ważniejsze niż codzienność. Bo w pogoni za pieniądzem zapominamy, że historia nie zawsze może być dla nas tak łaskawa jak była przez ostatnie lata, że jeszcze za naszego życia możemy być postawieni przed próbą, której wcale nie chcemy. A wyrywając chwasty spomiędzy płytek chodnikowych lepiej się myśli na tym, co ja bym zrobił na ich miejscu, jak ja bym się zachował mając do wyboru ich drogę.

A poza tym spotkałem tam fajnych ludzi.

A teraz będzie o tym co to za pomnik. Na wstępie mała dygresja. Zaczynam coraz bardziej doceniać internet. Kiedy dowiedziałem się, że to pomnik powstańców listopadowych, a nie żołnierzy ostatniej wojny światowej (tak jak wcześniej myślałem), zacząłem szukać jakiś informacji. Dwie godziny googlowania i przypomniałem sobie wszystko to, czego uczyłem się na lekcjach historii. Gdzieś w zakamarkach pamięci kołatały się resztki wiedzy z ogólniaka i wystarczyło odwiedzić parę stron, żeby cała ta wiedza wróciła. Wiedza o Powstaniu Listopadowym, o okolicznościach i przyczynach jego wybuchu. Wiedza o Wielkiej Emigracji, jej trzech podstawowych odłamach i ich programach. A teraz ta wiedza zaczęła nabierać twarzy, zaczęła mieć ludzki wymiar. Bo na tym pomniku są nazwiska prawdziwych ludzi a nie akapity w książce do historii. Tam są losy ludzi podobnych do mnie. Choć ja jestem w nieporównywalnie lepszej sytuacji. Ja w każdej chwili mogę wrócić a oni mieli świadomość, że najprawdopodobniej tu umrą. 

No dobra, to teraz o pomniku. Albo wiecie co? Sami sobie poszukajcie :))) Na początek link do jednego artykułu na portalu Historia Wojskowa A potem proponuję wygooglować samo Powstanie Listopadowe i Wielką Emigrację.

Na zakończenie jeszcze jedna historia dobrze opisująca czasy, w których żyjemy. Pierwsza rzecz, którą usłyszałem po przyjściu na miejsce była o tym, że ktoś ukradł mosiężną tablicę, która była przyczepiona po prawej stronie (widać ją na zdjęciach w linku zaraz pod zdjęciem). Ta po lewej też była kiedyś mosiężna ale został zrobiony plastikowy odlew i to on jest przymocowany do pomnika. Gdzieś w połowie sprzątania podeszła do na starsza Angielka. Po chwili rozmowy okazało się, że przyszłą sprawdzić co się dzieje bo myślała, że ktoś znowu kradnie złom. Smutne, że tak się dzieje.

Możecie się spodziewać jeszcze kilku wpisów zaściankowo-narodowo-faszystowskich :))) Wzięło mnie ostatnio i nie puszcza. Ale to za jakiś czas.

1 comment:

  1. zaściankowo-narodowo-faszystowskich :))) - daj nam Bóg takich zaściankowych narodowych faszystów więcej to żyć będzie przyjemniej. I Wam tam i nam tutaj.

    pozdrawy z Warszawy

    Szambor

    ReplyDelete

Kochani!!! Podpisujcie się chociaż imieniem!
Niech wiem, kto do mnie pisze!
Bo włączę opcję z koniecznością rejestracji...