Na wybory nie idę. Już nie wierzę, że mam na cokolwiek wpływ. A już na pewno nie w polityce.
Cztery lata temu wyrzuciłem do śmieci telewizor i, z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że to była najlepsza rzecz jaką mogłem zrobić. Teraz sam dobieram informacje, które do mnie trafiają i przynajmniej wydaje mi się, że mam nad tym kontrolę.
A z okazji wyborów chciałem wam puścić jedną piosenkę.
Tak, kochani... Jeśli miałbym na kogoś głosować to byłaby to osoba, która przez całe swoje życie miała jedną prawdę i drogą tej prawdy zawsze kroczyła. Program polityczny jest ważny ale nie najważniejszy. Bo nie ma gorszej szmaty w polityce niż ta, która zmienia front w zależności od koniunktury.
Życzę mądrych wyborów.
Zawiedziony idealista z Ciebie, Leo...Myślę podobnie, telewizor też używam tylko po to, by film dobry na dvd obejrzeć i panów polityków mam w głębokim poważaniu, ale chodzę na wybory - pewnie dlatego, że ze mnie idealistka ze złudzeniami a Ty już bez. Pozdrawiam z jesiennego Sansepolcro - A.
ReplyDeleteZbyt wielu rzeczy dowiedziałem się ostatnio z netu, żeby jeszcze mieć jakiekolwiek złudzenia. A jest to tym smutniejsze, że ja naprawdę w tym "siedziałem".
ReplyDeleteSam jestem ciekawy dokąd mnie tam moja prywatna rewolucja zaprowadzi.