Powoli się rozpędzam. Jeszcze ze dwa miesiące i zacznę regularnie pisać. :)))
Przyszło mi do głowy, że taki videoblog może być sposobem na deficyt prądu na łódce. Choć z drugiej strony, to za dwa tygodnie powinienem być w marinie, a wtedy problem braku prądu zniknie.
A mój domek utknął po drodze, dotarł na razie do Dartmouth... Woda coraz niższa, więc będzie dopiero w listopadzie (potrzebuje 5.8m plywu, co oznacza plyw syzygijny. Właśnie był...)
ReplyDeleteTrzymaj się, pozdrawiam, Moniia